Roe versus Wade map1 map2 map5

Friday, Oct 04th

Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.
Home | Artykuły | Roe versus Wade

Roe versus Wade


W  piątek 24 czerwca Sąd Najwyższy USA unieważnienił swoją własną decyzję z 1973 roku legalizującą aborcję w USA, znaną pod nazwą Roe v. Wade, jako nieokonstytucyjną. Prawie wszystkie główne media (może nawet wszystkie) nazwały tą nową, obecną decyzję "historyczną" i wszystkie zawyły ze złości. Na Sędziów posypały się gromy zjednoczych we wspólnej walce przeciwko konserwartywnemu złu, oburzonych do żywego dziennikarzy, reporterów, kolumnistów i telewizyjnych prezenterów. Do chórów wrzeszczących przed budynkiem Sądu w Washington D.C. oprócz mediów, dołączyły znane twarze z lewicy, prawie-lewicy i ultra-lewicy, nawołujące do czynnego oporu przeciwko tyranom w togach.


Protesty przeciwko decyzji Sądu Najwyższgo. Zdjęcie: Courtesy CNBC


Wszyscy już o tym wiedzą i decyzja Sądu wydaje się informacją przestarzałą, ale warto wrócić do tego tematuj, bo historia Roe v. Wade wcale się nie skończyła i może mieć trudne do przewidzenia następstwa. Na początek, setki a może nawet tysiące klinik aborcyjnych zostało zamkniętych w kilkunastu czerwonych (konserwatywnych) stanach w ciągu zaledwie paru godzin od ogłoszenia decyzji Sądu. Niektóre, dzięki bezprecedensowemu w historii tej instytucji "przeciekowi", który ujawnił stanowiska poszczególnych sędziów kilka miesięcy zanim ogłoszono decyzję, miały czas na przygotowanie się i przeniesienie działalności do sąsiednich "niebieskich" stanów. Pomimo zaawansowanych podobno śledztw, nie udało się dotąd ustalić autora słynnego przecieku, który przydał się nie tylko klinikom, ale pozwolił też na wczesne przygotowanie akcji protestacyjnych i całej strategii walki z wrogami kobiet i postepu. Jako jedna z pierwszych przed gmachem Sądu zjawiła się znana z zachęcających do rozruchów wypowiedzi, wzburzona Maxine Waters i zapewniła dziennikarzy i tłum protestantów, że kobiety, a zwłaszcza czarne kobiety, nigdy się nie poddadzą, będą walczyć do upadłaego, wyjdą tysiące, miliony i dodała: "Jeszcze nic nie widzieliście, Do diabła z Sądem Najwyższym, my sie im nie podporządkujemy". W lecie 2020 podczas szczególnie gwałtownych protestów, walk z policją, podpalania budynków i rabowania sklepów, Maxine Waters zachęcała "pokojowych demonstrantów" do pozostawania na ulicach i do zwiększonej "aktywności".


Maxine Waters: "Do diabła z nimi, my się im nie podporządkujemy. Zdjęcie: Courtesy YouTube


Organizatorzy protestów zapowiadali "night of rage" - "noc wściekłości",  grożąc, że takich zamieszek jak te które będą teraz, nigdy jeszcze nie było. W Nowym Yorku i w innych "liberalnych" miastach poustawiano zapory i płoty wokól centrów handlowych, policja pilnuje kościołów i katedr. Department of Homeland Security wydał ostrzeżenie, że świątynie katolickie będą szczególnie narażone na ewentualne akty wandalizmu a nawet na ataki terrorystyczne, agencje doniosły już o pierwszym przyapadku podpalenia kościoła. Były Komisarz policji nowojorskiej Bernard Kerik ostrzegł, że osoby takie jak Maxine Waters i Alexandria Ocasio-Cortez, reprezentantki Izby Reperzentantów Kongresu USA otwarcie nawołują do rozruchów i przemocy. "Tajemnicza organizacja" pod nazwą ShutDownDC, oferuje nagrody finansowe za informacje o miejscach pobytu konserwatywnych członków Sądu Najwyższego, odpowiedzialnych za decyzję o unieważnieniu Roe v. Wade. Tydzień temu ShutDownDC zorganizowało pikietę przed nowojorską restaurację Morton's, w której sędzia Brett Kavanaugh zarezerwował stolik. Sędzia Kavanaugh zdołał opuścić restaurację tylnymi drzwiami zanim doszło do konfrontacji z tłumem. Organizacja dostała informację od kogoś, kto przyjął rezerwację. Aleksandria Ocassio-Cortez wzywa do usunięcia sędziów Kavanaugh i Neil'a Gorsuch'a za to, że podczas dyskusji na temat Roe v. Wade, nie wypowiedzieli się jasno co o niej sądzą, czyli "kłamali pod przysięgą". Sędzia Clarence Thomas, jeden z najwybitniejszych żyjących konstytucjonalistów, został zaatakowany przez aktora Samuela Jackson'a który napisał na Twitterze "How’s Uncle Clarence feeling about Overturning Loving v. Virginia??!!" (Co wujek Clarence myśli o unieważnieniu Loving versus Virginia??!!). Niewybredny atak Jackson'a na sędziego Thomas'a sugerujący jego służalczość to klasyczny przykład walki ideologicznej, w której wszyskie chwyty są dozwolone (Uncle Tom, postać ze słynnej powieści Chata wuja Toma, stał się synonimem niewolnczej służalczości murzyna wobec białaych i jest bardzo obraźliwy - wujek Clarence kojarzy sie otwarcie z nazwiskiem sędziego: Thomas). Sędzia Thomas, wypowioadając się na temat Roe v. Wade, nie wspomniał o decyzji Sądu Najwyższego dotyczącej mieszanych małżeństw (Loving v. Virginia), co miał na myśli Jackson i wielu działaczy proaborcyjnych (sędzia Thomas ma białą żonę), ale to, że takie decyzje jak legalizacja małżeństw homoseksualnych na szczeblu federalnym powinny jak najszybciej zostać unieważnione jako rażąco niekonstytucyjne, jest oczywiste.

Decyzja unieważniająca Roe v. Wade spotkała się też z ostrą krytyką środowisk żydowskich ale nie dlatego,że zagraża ogólnie pojmowanym liberalnym swobodom obywateli, tylko dlatego, że stanowi atak na swobody religijne. Specjalne oświadczenia wydały dziesiątki miejszych i większych organizacji żydowskich, niektóre kongregacje i pojedynczy rabini. Wszystkie przywołują ten sam, religijny argument, oparty na tym, że odwrotnie niż chrześcijaństwo, które uznaje płód za człowieka od momentu poczęcia, judaizm naucza, że płód staje się człowiekiem dopiero w chwili urodzenia, a nawet, że dopiero wtedy zaczyna się życie człowieka. Potwierdza to Tora , a Talmud szczegółowo tłumaczy, że płód żyje dopiero po zaczerpnięciu pierwszego oddechu, kiedy przynajmniej głowa jest już na zewnątrz. Wcześniej, do momentu urodzenia, płód to tylko "woda", która jest częścią ciała matki, a raczej "osoby ciężarnej", jak większość tych oświadczeń nazywa kobietę w ciąży.
American Jewish Committee napisał:  "AJC jest głęboko rozczarowany dzisiejszym orzeczeniem Sądu Najwyższego USA uchylającym przełomową decyzję Roe przeciwko Wade" (...). "Tak samo jak wolność religijna tych, których wiara odrzuca aborcję musi być chroniona, tak i my domagamy się ochrony wolności religijnej tych, których wiara pozwala na wybór aborcji".
Women’s Rabinic Network napisał w swoim oświadczeniu: "WRN stoi po stronie wszystkich tych, którzy są zdruzgotani decyzją o odrzuceniu 50-letniego precedensu prawnego, który umożliwiał kobietom w ciąży dostęp do aborcji. W tej chwili nasze uczucia najlepiej odda cytat z Liczb, 11:10: „Bóg bardzo się rozgniewał; a Mojżesz rozpaczał”. Aborcja to opieka zdrowotna. Stoimy na tym samym stanpowisku co pokolenia żydowskich uczonych, którzy jasno i jednoznacznie stwierdzają, że dostęp do aborcji jest żydowską wartością".
Największa organizacja żydowska w USA, Anti-Defamation League, w specjalnym oświadczeniu napisała między innymi, że  "decyzja ta uchyla 50 lat konstytucyjnej ochrony prawa kobiety do decydowania o przerwaniu ciąży lub urodzeniu dziecka. Narzuca również wszystkim Amerykanom określony zestaw przekonań religijnych, niezgodny z tradycją żydowską".

Podobnych oświadczeń ukazały się setki, wciąż zresztą trwają dyskusje na różnych forach i w programach telewizyjnych. Oświadczenie ADL, że decyzja Sądu narzuca wszystkim Amerykanom określony zestaw przekonań religijnych, niezgodny z tradycją żydowską, jest szczdgólnie zadziwiające, chociaż wcale nie odosobnione, a przeciwnie, powtarzane w wielu innych oświadczeniach. Czy określony zestaw przekonań zgodny z tradycją żydowską byłby OK? Trudno nie zauważyć, że przez bez mała 50 lat obowiązywał w Ameryce gwarantowany konstytucyjnie przepis narzucający wszystkim Amerykanom określony zestaw przekonań religijnych, zgodny z tradycją żydowską.

Bez wchodzenia głęboko w szczegóły, Roe przeciwko Wade, to słynna decyzja Sądu Najwyższego z 1973 roku, powszechnie interpretowana jako gwarantowane konstytucyjnie prawo kobiet do aborcji.
Proces rozpoczął się przed sądem federalnym Północnego Dystryktu Texasu w 1969 roku z powództwa Normy McConvey (występujacej pod pseudonimem Jane Roe). Aborcja  była wtedy w Texasie niedozwolona, poza przypadkami ratowania życia matki, a Jane Roe domagała się legalnego przerwania jej ciąży jako pochodzącej z gwałtu chociaż nie zagrażała ona jej zdrowiu ani życiu. Mimo to, sąd zgodził się z argumentacją reprezentujących ją dwóch początkujących adwokatek (Sarah Weddington i Linda Coffee) skarżacych urzędującego prokuratora dystryktu Henry'ego Wade i same przepisy antyaborcyjne jako niekonstytucyjne. Sąd przyznał rację Jane Roe, ale sprawa trafiła do Sądu Najwyższego z odwołania stron.

W rzeczywistości, większościowa decyzja (7 do 2) podjęta przez ten sąd 22 stycznia 1973 roku, nie oznaczała  legalizacji aborcji, lecz stwierdzała, że konstytucyjna Klauzula Sprawiedliwego Procesu (Due Process Clause) oraz Czternasta Poprawka do Konstytucji gwarantują prawo do prywatności, a zatem do decyzji o przerwaniu lub zachowaniu ciąży, która wobec tego należy do kobiety jako wynikająca z jej prawa do prywatności. A zatem, fundamentalne prawo do prywatności gwarantuje kobiecie prawo do aborcji. Decyzja dozwalająca przerwanie ciąży stwierdzała jednak, że zastosowanie w praktyce prawa do decydowania o własnej ciąży musi brać pod uwagę interesy stanów formułujących stanowe przepisy i regulacje w oparciu o decyzję Sądu Najwyższego i pozwalające na wprowadzanie ograniczeń w szerszym interesie społecznym (takie jak np. wiek, konieczność informowania rodziców w przypadku nieletnich dziewcząt, informowanie o rozwiązaniach alternatywnych i o ewentualnych negatywnych skutkach aborcji, itd.).

Decyzja Roe versus Wade była wielokrotnie zaskarżana, ale przetrwała ponad 49 lat  W międzyczasie wyszły na jaw nieznane wcześniej fakty, między innymi to, że Norma McConvey był oszustką, jej ciąża wcale nie pochodziła z gwałtu, a urodzone przez nią trzecie dziecko trafiło do adopcji. Norma McConvey nie była też inicjatorką procesu, dwie ambitne prawniczki wspomniane na wstępie, od dłuższego czasu szukały kandydatki, która zgodziłaby się odegrać przed sądem rolę ofiary gwałtu. Obydwie były blisko związane ze środowiskami walczącymi o zniesienie ograniczeń przerywania ciąży w USA i z organizacjami propagującymi kontrolę populacji. Norma McConvey przyznała po latach publicznie, że była narkomanką i alkoholiczką i kiedy znalazły ją dwie młode adwokatki budujące swoje kariery na najbardziej wybuchowym zagadnieniu na początku lat 70-tych - aborcji - zrobiłaby wszystko o co by ją poprosiły. To były lata siedemdziesiąte, przez Amerykę przelewała się fala lewicowych idei a wśród nich najważniejsza, hippiesowska Make Love, Not War. Oni też, hippiesi, jeszcze bardziej niż cała reszta kraju, potrzebowali łatwego dostępu do aborcji po swoich "acid trips", a McConvey potrzebowała pieniędzy. Potem podobno bardzo tego żałowała, miała głebokie poczucie winy. W 2002 roku razem z kilkoma innymi działaczkami wystapiła w telewizyjnej reklamie domagającej się aby administracja George'a Busha nominowała na stanowiska sędziów Sądu Najwyższego tych, o których wiadomo, że są przeciwni legalnej aborcji, a w 1998 roku zeznawała przed komisją kongresową. Na krótko przed śmiercią w 2017 roku, McConvey zmieniła stanowisko jeszcze raz i odwołała swoje wcześniejsze oświadczenia potępiające aborcję mówiąc, że robiła tak tylko dla pieniędzy.

Sarah Weddington zrobiła wielką kerierę. Odbyła trzy kadencje w Izbie Reprezentantów Kongresu stanowego w Teksasie, była asystentką prezydenta Jimmy Cartera, prawniczką Departamentu Rolnictwa USA i profesorem prawa na uniwersytecie teksaskim w Austin. W 1998 roku Weddington powiedziała w przemówieniu w Instytucie Etyki Edukacyjnej w Oklahomie: "Moja rola (w procersie Roe v. Wade) nie była w pełni etyczna, ale zrobiłam to bo wierzyłam, że miałam dobry powód". Spośród dziesiątek najprzeróżniejszych argumentów przeciwko ustawie Roe versus Wade najważniejszy, wprost fundamentalny jest ten stwierdzający, że zadaniem Sądu Najwyższego nie jest tworzenie nowch praw i przepisów, bo uchwala je Kongres. Prezydent, czyli gałąź wykonawcza, wprowadza je w życie, a Sąd Najwyższy stoi na straży ich zgodności z Konstytucją. Tak stanowi oficjalna definicja amerykańskiego systemu trójwładzy.

Nigdzie w amerykańskiej Konstytucji nie ma wzmianki o przerywaniu ciąży, o małżeństwach i o tysiącach innych rzeczy. Konstytucja stwierdza że wszystkie zagadnienia, których sama nie reguluje, są automatycznie oddelegowane do stanów. Rząd federalny, rozrastający się jak twór z obcej planety, powinien mieć jasno określony zakres dozwolonych zagadnień, które ma - zgodnie z Konstytucją - prawo regulować. Dlatego mają rację wszyscy ci, którzy już biją na alaram, że obecny Sąd niebawem unieważni małżeństwa homoseksualne i wszystkie inne decyzje, które od początku były i są niekonstytucyjne, tak jak Roe versus Wade. Tak właśnie powinien zrobić Sąd Najwyższy, którego rolą jest przestrzeganie praworządności - tylko i wyłącznie w oparciu o Konstytucję Stanów Zjednoczonych, a nie narzucanie nowych interpretacji wszystkim stanom Unii.

To się już zresztą zaczyna dziać. Niedawna decyzja unieważniająca niektóre wymagania przepisów dotyczących posiadania broni w stanie New York jako niezgodne z Drugą Poprawką, wydaje się wskazywać kierunek w jakim zaczyna zmierzać obecny Sąd Najwyższy.


AL AK AZ AR CA CO CT DE FL GA HI ID IL IN IA KS KY LA ME MD MA MI MN MS MO MT NE NV NH NJ NM NY NC ND OH OK OR PA RI SC SD TN TX UT VT VA WA WV WI WY DC
 

Żaden stan nie wprowadził pełnego zakazu aborcji. Nawet stany, w których obowiązują najbardziej restrykcyjne przepisy, pozwalają na przerwanie ciąży w pewnych okolicznościach. Kilka stanów uchwaliło lub reaktywowało przepisy zakazujące aborcji np. po pewnym okresie (Florida - 15 dni, Texas, jeśli bicie serca płodu jest wyczuwalne, itd,.). Przepisy wszystkiech stanów pozwalają na usunięcie ciąży patologicznej lub zagrażającej życiu matki. Stanowe przepisy zakazujące przerywania ciąży dotyczą aborcji na żądanie, kiedykolwiek i traktowanych jako środek antykoncepcyjny, oraz szxczególnie odrażających  tzw. "partial birth abortions", .


Ameryka na chwilę wstrzymała oddech w obawie przed pokojowymi demonstracjami, których ofiarami paadją często sklepy, restauracje i budynki publiczne, ale pogróżki i zapowiedzi straszliwych konsekwencji dla Sądu, poszczególnych sędziów i w ogóle dla wszystkich popierających unieważnienie Roe v. Wade, nie przeraziły milionów ludzi, dla których decyzja Sądu to najważniejsza decyzja ostatnich pięćdziesięciu lat. Najgwałtowniejsze protesty i zamieszki szykowano w stanach, w których aborcja pozostaje legalna, tak smo jak dawniej, ale i tam nie wydarzyło się nic szczególnego. Organizacje proaborcyjne zorganizowały kilkaset względnie spokojnych pochodów i protestów w różnych miastach w całej Ameryce, ale nie doszło do wielkich ulicznych zamieszek. Całkiem możliwe, że spokój przez cały czerwiec i jeszcze teraz zawdzięczamy temu, że czerwiec był miesiącem dumy. Tysiące potencjalnych protestantów było zajętych w wesolych pochodach i podczas kolorowych festynów i o ile nam wiadomo do tej pory spłonął tylko jeden kościół. Cały czas wisi też nad Ameryką i nad resztą świata widmo "epidemii" małpiej ospy, a z nią kolejnych lock-downów i nie wiadomo jakich jeszcze restrykcji. Nie mówiąc o kryzysie paliwowym, żywnościowym i ekonomicznym. Wydaje się, że przynajmniej część społeczeństwa, w tym również ta radykalna, marząca o upadku kraju, zaczyna to widzieć i przeraziła ją wizja tego co by było gdyby ich marzenia się spełniły i kraj faktycznie się rozsypał. Gdyby tak się stało, to nie tylko Roe v. Wade przestałaby być ważna. Nie będzie co jeść.

Względna cisza środowisk i organizacji, których rolą jest właściwe reagowanie na takie rzeczy jak unieważnienie Roe v. Wade, jest wypełniana każdego dnia przez klangor dochodzący coraz donośniej z innych okolic.

  • Firma Levi's i większość dużych korporacji oferuje płatne wakacje dla swoich pracownic pragnących pozbyć się ciąży w stanach, w których jest to dozwolone. Czyli turystyka aborcyjna na koszt pracodawców. Koszty takich wycieczek razem z opłatą za zabieg, zostanie oczywiście przerzucony na klientów firm kupujących jeansy, komputer albo cokolwiek innego.
  • Joe Biden przyrzeka środki na opłacanie kosztów aborcji pomimo decyzji Sądu Najwyżzego i wzywa do akcji zmierzających do jej unieważnienia.
  • Działacze proaborcyjni nawołują do robienia zapasów środków farmakologicznych (tabletka "dzień po").
  • Pentagon ogłosił oficjalnie, że nie zastosuje się do postanowienia Sądu i U.S. Army będzie w dalszym ciągu pokrywać koszty usunięcia ciąży kobiet służących w armii na terenie baz wojskowytch lub w stanach z ustawami dozwalająycmi aborcje.
  • Radykalni działacze skrajnej lewicy fantazjują na Twitterze o zabójstwie sędziów oraz zgwałceniu sędzi Barret, jej córek a nawet wnuczek, kiedy się ich doczeka.
  • Demokratyczny kongresman proponuje zakładanie klinik aborcyjnych na statkach zacumowanych niedaleko wybrzeży ale poza jurysdykcją stanów, w których aborcja już jest już albo będzie zabroniona (tak jak kiedyś kasyna na rzecze Mississippi albo niedaleko wybrzeża Florydy). Zgloszono też propozycję budowy klinik na terenach federalnych, czyli w parkach narodowych, oraz na terenach rezerwatów indiańskich, na co rady plemienne zareagowały z wielkim oburzeniem.

Ludzkość przeżywa jeden z największych - jeśli nie największy - kryzys w historii. Kryzys wielkiej części cywilizacji zachodniej. Wszystko ulega jakimś zadziwiaqjącycm przewartościowaniom, zmieniają się znaczenia słów, pojęć, coraz mniej ludzi rozumie znaczenie wydarzeń, coraz mniej interpretuje poprawnie wypowiedzi innych. Żyjemy w świecie zalanym nonsensem i treściami bez żadnego znaczenia, pustosłowiem i nade wszystko kłamstwem i niedorzecznością,. Doniesienia są fałszowane, inne zatajane lub ich znaczenie jest zmieniane całkowicie. Oto mini-próbka monumentalnych zmian w umysłach młodego pokolenia:

Aimee Arrambide* jest Managerką Programu i Specjalistką ds. Polityki Praw Reprodukcyjnych w Instytucie Zarządzania Publicznego (Public Leadership Institute). Podczas przesłuchań kongresowych, kongresman Dan Bishop z North Dakota spytał "co to jest kobieta?" Odpowiedź specjalistki: "Uważam, że każdy może to sam zidentyfikować". Pytanie numer dwa kongresmana: "Czy uważasz, że mężczyzna może zajść w ciążę i mieć aborcję?" Odpowiedz: "Tak". Czy jest już jasne dlaczego nasz świat jest taki jaki jest?


Aimee-Arrambide. odpowiada na pytania. Zdjęcie: Courtesy YouTube


Wszystkie te dyskusje i pogróżki nie mają najmniejszego sensu i są nie na temat, bo Sąd Najwyższy nie wydał decyzji o zakazie aborcji w USA. Może dziwić, że oświadczenia zapowiadające walkę do upadłego o "prawo osób w ciąży" do opieki zdrowotnej wydają organizacje, które przecież doskonale rozumieją treść i znaczenie tej decyzji. Oświadczenia organizacji, środowisk prawniczych czy medycznych w tej sprawie, wyglądają jak manipulacja a nie rzetelna dyskusja. Jeszcze raz: Sąd Najwyższy nie wprowadził zakazu aborcji, tylko przekazał prawo do formułowania praw i przepisów dotyczących tego zagadnienia poszczególnym stanom. Wszystkie zarzuty i dyskusje o tym, że rząd federalny przekracza swoje uprawnienia, że ingeruje w sprawy ludzi za bardzo, że nie ma prawa decydować o prawie reprodukcyjnym "osób w ciąży", nie mają najmniejszego sensu. Rząd federalny, dzięki decyzji Sądu Najwyższego właśnie przyznał, że są obszary, w które nie ma prawa ingerować.I to wszystko.


*) Informacja o Aimee Arrambide na stronie Wydziału Prawa Uniwersytetu Texaskiego w Austin, Texas. "Przez większość swojej kariery zawodowej Aimee Arrambide pracowała w ruchu sprawiedliwości i praw reprodukcyjnych. Podczas studiów filozoficznych na University of Texas, Aimee odbyła staż w NARAL Pro-Choice Texas. Po ukończeniu studiów pracowała jako pedagog zdrowia w Texas Planned Parenthood. Podczas studiów prawniczych odbyła staż prawniczy w Centrum Praw Reprodukcyjnych, Program Globalny i New York Civil Liberties Union, Reproductive Rights Project. Po ukończeniu New York Law School pracowała jako dyrektor ds. publicznych w NARAL Pro-Choice Texas, prawnik w RH Reality Check oraz dyrektor ds. Polityki i Rzecznictwa w Texas Women’s Healthcare Coalition. Obecnie jest współprzewodniczącą Fund Texas Choice, praktycznego funduszu aborcyjnego wspierającego aborcję oraz w Advisory Council of ReproAction, nowej grupie działania bezpośredniego tworzonej w celu zwiększenia dostępu do aborcji i promowania sprawiedliwości reprodukcyjnej. Aimee jest współredaktorką A Playbook for Abortion Rights."


Web Analytics