Doniesienia map1 map2 map5

Wednesday, May 08th

Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.
Home | Artykuły | Doniesienia

Doniesienia


Doniesienia i informacje, zwłaszcza takie, które trudno zweryfikować, fałszowano od początku świata i na wszystkich kontynentach. Niektórzy uczeni sądzą, że wszyscy starożytni historycy zmyślali na potęgę, są też opinie że nawet Biblia jest tylko częściowo prawdziwa i to tylko w niektórych fragmentach, a reszta jest zwykłą fikcją. Taka ówczesna propaganda i czysta fantazja Izraelitów, nikomu wcześniej nieznnych w Kanaanie pasterzy skądś na półwysppie Synaj, którzy na gwałt potrzebowali chwały i wielkich czynów żeby zadziwić tubylców.


Zdjęcie: Annie Spratt


O tym, że "prasa kłamie", wiedziano powszechnie od zawsze. W czasach nam bliższych, najcelniej i najkrócej, bo jednym zdaniem, wyraził to rosyjski polityk, dyplomata i minister spraw zagranicznych w rządzie cara Mikołaja, książę Aleksandr Michajłowicz Gorczakow mówiąc "nigdy nie daję wiary informacjom niezdementowanym". Najlepszym przykładem wiarygodności oficjalnych oświadczeń i informacji, oprócz hieroglifów na sarkofagach egipskich faraonów przedstawiających ich boskie przymioty, jest wprost smakowita seria doniesień paryskiej gazety Le Moniteur Universel z dni od 9 do 22 marca 1815 roku przedstawiających ucieczkę Napoleona Bonaparte z Elby i jego marsz na Paryż.

  • 9 marca 1815. "Le monstre s’est évadé de son lieu d’exil."
    Potwór uciekł ze swojego miejsca wygnania.
  • 10 marca 1815. "L’ogre corse a abordé au cap Juan."
    Ogr wylądował na przylądku Juan.
  • 11 marca 1815. "Le tigre s’est montré à Gap. Les troupes avancent de tous côtés pour arrêter sa marche. Il achèvera sa misérable aventure en fugitif dans la montagne."
    Tygrys pokazał się w Gap. Wojska posuwają się ze wszystkich stron, aby powstrzymać jego pochód. Zakończy tę nieszczęsną przygodę jako zbieg w górach.
  • 12 marca 1815. "Le monstre s’est vraiment avancé jusqu’à Grenoble."
    Potwór naprawdę dotarł aż do Grenoble.
  • 13 marca 1815. "Le tyran est maintenant à Lyon. La terreur a saisi tout le monde à son apparition."
    Tyran znajduje się obecnie w Lyonie. Strach ogarnął wszystkich na jego widok.
  • 18 marca 1815. "L’usurpateur s’est risqué à approcher à soixante heures de marche de la capitale."
    Uzurpator podjął ryzyko zbliżenia się na sześćdziesiąt godzin marszu od stolicy.
  • 19 marca 1815. "Bonaparte avance à marches forcées, mais il est impossible qu’il atteigne Paris."
    Bonaparte zbliża się forsownym marszem, ale nie ma szans, żeby dotarł do Paryża.
  • 20 marca 1815. "Napoléon arrivera demain sous les murs de Paris."
    Napoleon przybędzie jutro pod mury Paryża.
  • 21 marca 1815. "L’Empereur Napoléon est à Fontainebleau."
    Cesarz Napoleon znajduje się w Fontainebleau.
  • 22 marca 1815. "Hier soir, S.M. l’Empereur a fait son entrée publique, il est arrivé aux Tuileries. Rien ne peut dépasser la joie universelle."
    Wczoraj wieczorem Jego Cesarska Mość wjechał publicznie [do Paryża] i przybył do Tuileries. Powszechna radość była nieporównana.

To co dzieje się teraz, przekracza jednak wszystko co działo się w którymkolwiek wcześniejszym okresie historii. Żyjemy w świecie pełnej medialnej fantazji, w której każdego dnia tworzone są fałszywe doniesienia i wiadomości na skalę nieznaną w historii ludzkości. Oprócz informacji, które prawie zawsze są sfałszowane, skrzywione, zniekształcone albo wprost wyssane z palca, w każdej minucie powstają miliony jeszcze bardziej zafałszowanych komentarzy, artykułów, felietonów, opinii, wypowiedzi, stanowisk oficjalnych i nieoficjalnych, wniosków i przewidywań opartych na tych doniesieniach, oraz, na samym końcu, komentarzy konsumentów całej tej sieczki stworzonej ze słaszowanych doniesień, w których, zwłaszcza w tak zwanych mediach głównego nurtu, królują zabierający głos "zwykli ludzie", czyli trolle. Każdego dnia na naszej planecie powstaje zupełnie nieprawdziwy i groteskowo wykrzywiony obraz tego, co się tu dzieje, iluzja rzeczywistości, której naprawdę wcale nie ma. Ale nic nie dzieje się tu spontanicznie, celem tego wszystkiego  jest bowiem zdezorientowanie i wprowadzenie w błąd odbiorcy i urobienie jego opinii na temat wydarzeń po to, żeby jak najskuteczniej zamaskować prawdę.

Dotyczy to absolutnie wszystkiego. W czasach magicznych wprost możliwości sztucznej ineteligencji, nie można już być pewnym niczego. Żadne zdjęcie, wypowiedź, film, tajne nagranie, "ujawnione" maile i dokumenty, nie mogą już być dowodem nawet w sądach. Wszystkie mogą być, i rutynowo są, fałszowane. Komputery tworzą dziś nie tylko twarze z pełną mimiką i głosem dowolnej osoby, ale nawet całe postacie, niemożliwe do odróżnienia od prawdziwych. Czasem wychodzi to na jaw w najbardziej niefortunnych okolicznościach, jak wtedy, kiedy wszyscy w mediach stanowczo twierdzili, że zawartość "piekielnego loptopa" młodego Bidena została stworzona przez ruskich speców od dezinformacji po to, żeby  obrzucić błotem zacną rodzinę prezydenta. Nie dało się w takiej sytuacji uniknąć przyznania, że takie fałszerstwa są nie tylko możliwe, ale że są robione na codzień i wszędzie (chociaż oczywiście tylko w rządzonej przez tyrana totalitarnej Rosji). Skoro jednak nasze specjalne slużby potrafią rozpoznać tak doskonale zrobioną łaszywkę, to chyba wiedzą jak to się robi? Okazało się w końcu, że filmy i zdjęcia z loptopa są jednak autentyczne, ale nawet w takich sytuacjach jest wyjście, bo wtedy sprawa jest przemilczana, zatajana, staje się tematem taboo, albo tak "hot", że wspominanie o niej może wspominającego drogo kosztować. Mogą o tym w pierwszym rzędzie zaświadczyć tysiące użytkowników tzw. "mediów społecznościowych" którym zamknięto konta albo ukarano jeszcze bardziej dotkliwie za jakiś nieostrożny wpis na forach.

Prawdziwe, albo sfałszowane w niewielkim stopniu są tylko te doniesienia i informacje, które łatwo sprawdzić, albo takie, które potwierdzają inne doniesienia z wielu niezależnych od siebie źródeł. Na przykład zeznania licznych naocznych świadków, ktore w jakiś sposób przebrnęły przez sito cenzury, albo zdjęcia i filmy niezależnych reporterów-amatorów, itp. Prawdziwe lub częściowo prawdziwe doniesienia przydają się też bardzo do ujawniania fałszerstw i kłamstw przeciwników, stających na głowach żeby jakoś je zatuszować, dlatego prawdziwe doniesienia docierają czasem do publiczności, ale tylko jako posunięcia taktyczne albo propagandowe, a nie z miłości do prawdy. Albo przez przypadek - wtedy trzeba je ostro dementować albo, w ostatecznośći, potępiać stanowczo ich autora, jeśli dementi jest średnio skuteczne. Dokładnie taka akcja całkowitego potępienia i zszargania opinii (character assassination) została właśnie zainicjowana przeciwko głównemu komentatorowi sieci Fox News Tucker'owi Carlson'owi za zbrodnię ujawnienia pierwszych transz nagrań wideo z pamiętnej "insurekcji" 6 stycznie 2000, które rozbijają w perzynę całą, montowaną od dwóch lat oficjalną wersję wydarzeń. Jeśli prawdziwe informacje wychodzą na jaw pomimo wielkiej czujności stosownych funkcjonariuszy, są  atakowane i fałszowane szczególnie zajadle jako teorie spiskowe, a każdy kto odważa się je powtarzać musi się liczyć z kompletnym przemilczeniem i wymazaniem z tzw. przestrzeni informacyjnej (w najlepszym razie), tak samo jak jego opublikowane doniesienie albo nierozważny artykuł. Kara jest zazwyczaj wymierzana natychmiast i bez możliwości odwołań do wyższych instancji, poza najwyższą, czyli modlitwą. Znając mechanizm działania tego systemu, może się wydawać dziwne, że ofiarą nowej akcji nie stał się jeszcze Seymour Hersh za swój jakże nie na miejscu artykuł ujawniający sprawców i kulisy zamachu terrorystycznego na rurociąg North Stream. Potępiony przez rzecznika Rady Bezpieczeństwa Narodowego John'a Kirby i uznany za stek wyssanych z palca kłamstw został na razie tylko materiał Hersh'a, a nie on sam. Z Hershem trudno jednak polemizować, bo zawsze miał niezbite dowody. Mówimy o człowieku, który wykrył i ujawnił wiele afer i zbrodni, w tym masakrę w My Lay, aferę Watergate i wiele innych. Ale przecież on też może jeszcze zostać srodze ukarany.


Web Analytics