Nowoorleańska muzyka map1 map2 map5

Saturday, Apr 27th

Nowoorleańska muzyka


Nowy Orlean był pierwszą stałą siedzibą wielkiej opery w Ameryce i miejscem narodzin jazzu. W połowie XIX wieku Crescent City było już powszechnie uznawanym operowym i koncertowym centrum  Ameryki. Miasto kojarzono wtedy głównie z muzyką klasyczną, ale na przełomie XIX i XX wieku wywodzący się z afrykańskich rytmów jazz, wchłaniając elementy białej muzyki folk zaczął ewoluować w kierunku nowej i oryginalnej formy, która ostatecznie stała się - podobnie jak sam Nowy Orlean - międzynarodowa.


Nowoorleańscy muzycy. Zdjęcie: Archiwum.


Muzyczna historia Nowego Orleanu zaczęła się o wiele wcześniej, pod koniec XVII wieku. W 1796 r. odbyło się tu pierwsze, zanotowane przedstawienie operowe "Silvain" Gretry'ego. Z pewnością występy takie odbywały się już wcześniej, ale nie znaleziono żadnych zapisków na ich temat. Opera zyskiwała popularność wraz z rozwojem Nowego Orleanu, a najlepszy jej okres przypadł na lata 40-te XIX wieku, kiedy nowoorleański teatr wystawiał niewiarygodną ilość operowych premier. Podczas jednego z sezonów w mieście koncertowało jednocześnie dwóch najsławniejszych skrzypków tamtych czasów, Norweg Ole Bull i Belg Henri Vieuxtemp, dając w sumie 11 koncertów w ciągu 2 tygodni, każdy przy komplecie publiczności. W 1851 r. do Nowego Orleanu sprowadzono Jenny Linda, słynnego szwedzkiego śpiewaka, który w ciągu 3 tygodni dał 14 koncertów przy zapełnionych po brzegi widowniach.


Adelina Patti. Autor nieznany. Zdjęcie: Archiwum.


Trzecim znamienitym wydarzeniem muzycznym było pojawienie się sensacji Opery Francuskiej, "La petite Patti" dziewczyny o złotym głosie, 17-letniej wówczas Adeliny Patti. Artystka zadebiutowała 19 grudnia 1860 roku śpiewając trytułowa arię Lucii d'Lammermoor włoskiego kiompozytora Gaetano Dionizetti. Miała wystąpić tylko 3 albo 4 razy w Nowym Orleanie ale dała się nakłonić do unieważnienia kontraktu i wystapienia w operze w zastępstwie stale udającej chorą lub niedysponowaną primadonnę Madamoiselle Faure. Patti szybko nauczyła się roli i zaśpiewała po raz pierwszy w Operze Nowoorleańskiej 5 marca 1861 roku wzbudzając najwyższy zachwyt publiczności i krytyków. Zanim pojechała na turnee koncertowe po Europie, już jako czołowa sopranistka świata, Patti występiła w operze nowoorleańskiiej jeszcze ponad 40 razy podbijając serca nowoorleańczyków. Stary Cavalier Home przy Royale Street, w którym mieszkała młoda śpiewaczka podczas pobytu w tym mieście, stał się celem pielgrzymek setek wielbicieli jej talentu. Młodzi, starzy i wszyscy inni, przemierzali ulicę całymi godzinami marząc o tym, żeby zobaczyć piękną młodą gwiazdę choćby przez ułamek sekundy. Należący dawniej do potomków samego Roberta Cavalier, Sieur de la Salle, wielkiego odkrywcy ujścia Mississippi i człowieka, który przejął jedną trzecią kontynentu w imieniu króla Francji Ludwika XV i nazwał te ziemie Louisianą, Cavalier Home, nazywano teraz "Patti's Court" - "Dziedziniec Patti". Court ma zresztą wiele znaczeń i gra słów jest tu szczególnie ciekawa ("court" to również między innymi, "dwór", królewski, książecy, itd.). Nikt oprócz dobrych przewodników i historyków nie pamięta już dziś starej nazwy. Dom przy 631 Royal Street to od ponad 150 lat "Patti's Court".

Rodowici nowoorleańscy muzycy również osiągali międzynarodowe uznanie. Najbardziej znani to Louis Moreau Gottschalk, Ernest Guiraud i oczywiście Louis "Satchmo" Armstrong, jeden z największych jazzowych trębaczy wszechczasów. Urodzony w 1829 r. Gottschalk był cudownie uzdolnionym dzieckiem. W wieku 13 lat wyjechał do Paryża aby studiować grę na fortepianie. Sławę zyskał gdy był jeszcze nastolatkiem i stał się pierwszym amerykańskim koncertującym muzykiem, który zyskał szerokie uznanie w Europie. Później został kompozytorem. Guiraud, który urodził się w 1837 r., był autorem opery "Le Roi David", którą wystawiono w nowoorleańskim teatrze gdy kompozytor miał 15 lat. W późniejszym życiu wsławił się dokończeniem komponowania opery "Carmen", po śmierci jej głównego autora Georga Bizeta i "Opowieści Hofmanna" Offenbacha.

Od lat 40-tych XX wieku Nowy Orlean ma własną operę i orkiestrę symfoniczną. Opera organizuje serię koncertów każdego sezonu, sprowadzając gwiazdy z nowojorskiej Metropolitan Opera. Philharmonic Symphony Orchestra koncertuje przed i po Mardi Grass oraz każdego roku wyjeżdża w trasy koncertowe, głównie po południowych stanach.

Jazz

Najbardziej popularną i znaną formą muzyki związaną z Nowym Orleanem jest jednak jazz. Styl ten powstał z połączenia trochę chaotycznej muzyki czarnych niewolników i bardziej uporządkowanej muzyki europejskiej, którą poznali kiedy przywieziono ich do Ameryki. Podczas dni świątecznych i wolnych od pracy murzyni gromadzili się na placach miejskich aby tańczyć "bamboula", ekscytujący i nieznany białym taniec, wyrażający uczucia i tęsknoty niewolników. Murzyni połączyli swoje plemienne melodie z codzienną pracą i zabawą oraz z rytmem i charakterystycznym podrygiwaniem (swing), tworząc w ten sposób niepowtarzalną formę muzyczną i taneczną, którą później nazwano ragtime i jazz. Właściwie formy te, wywodzące się ze zgromadzeń na Congo Square (dziś Beauregard Square), wykształciły się po Wojnie Secesyjnej. Religia i muzyka były pierwszymi formami ekspresji, dostępnymi czarnym niewolnikom. Nieuniknione było, że przejmą oni część kultury europejskiej przejawiającą się w muzyce, lecz jednocześnie odseparowywanie ich od świata białych spowodowało, że "zeuropeizowani" tylko częściowo i bardzo powierzchownie (wciąż przecież nie wolni), czarni zachowali swój charakterystyczny, murzyński sposób ekspresji muzycznej.


Preservation Hall Jazz Band. Zdjęcie: Courtesy Preservation Hall, New Orleans.


Jazz stał się popularny w latach 1895 - 1917, równocześnie z okresem najlepszej prosperity nowoorleańskiej dzielnicy czerwonych latarnii - Storyville. Wyraz "jazz" był początkowo uważany za nieprzyzwoity, używano go w licznych w Storyville domach rozpusty na określenie muzyki "burdelowej", granej w miejscach, których nie odwiedzali przyzwoici ludzie i w sytuacjach zasługujących tylko na potępienie. Prostacka muzyka renegatów i niewolników, zyskała jednak szybko uznanie z powodu nowatorskości i entuzjazmu do zycia, które wyrażała rytmem i sposobem wykonania. Nazwa Jazz pochodzi podobno od imienia słynnej biblijnej rozpustnicy Jesabel. Początkowo słowo to wymawiano "jass", później utrwaliła się współczesna wymowa "jazz", z wyraźnym "z" na końcu. Chociaż jazz popularność zdobył w nocnych saloonach Storyville, nie zniknął wraz z zamnknięciem tej osławionej dzielnicy. Muzycy tworzyli zespoły i grywali na paradach, piknikach, prywatnych przyjęciach a nawet na pogrzebach. Dzięki temu trafiała do coraz większej liczby słuchaczy stając się coraz bardziej lubianą formą muzyczną. Prawdziwą popularność jazz zdobył jednak w roku 1917, kiedy zespół złożony z samych białych muzyków, Original Dixieland Jazz Band, zrealizował nagranie w studiu muzycznym Victor w Nowym Yorku. Nagranie to stało się przebojem i jazz zaczął być sławny. Z Nowego Orleanu rozprzestrzenił się do innych ośrodków: Memphis, Chicago, Nowego Yorku i Kansas City. Historycy muzyki podają, że do czasów I Wojny Światowej jazz był rdzenną muzyką Nowego Orleanu, graną tylko przez kilkuset muzyków. Przed 1940 r. znany był już na całym świecie, a przed 1960 został zaakceptowany jako ważna forma muzyczna.

"Satchmo" - Louis Armstrong - ze swoją trąbka, której był wiruozem, spopularyzował jazz na całym świecie. Armstrong urodził się 4 lipca 1900 r. Wychowywal się w sierocińcu, a swją muzyczną drogę rozpoczął jako uczeń jednego z wielkich twórców wczesnego jazzu, Josepha "Kinga" Oliviera. Kiedy miał 23 lata, Louis wyjechał z Nowego Orleanu. Mieszkał w Nowym Yorku, Chicago i innych wielkich metropoliach, stając się coraz bardziej znanym muzykiem. W 1949 r. wrócił do Nowego Orleanu jako King Zulu w karnawale Mardi Grass. Zmarł 7 lipca 1971 r. jako uznany król jazzu, pozostawiając miliony fanów. Mówi się, że jazz dorósł razem z Armstrongiem, który wyznaczył jego stylistyczny trend w 1928 r., nagrywając "West Indies Blues". "Satchmo" stał się ambasadorem jazzu po zejściu ze sceny Kinga Olivera i Sidneya Becheta. Dzisiaj muzykę Armstronga i innych klasyków jazzu, a także nowe utwory współczesnych zespołów, można usłyszeć w wielu nocnych klubach dzielnicy Vieux Carre. Wielu entuzjastów współczesnego jazzu gromadzi się w The Dukesof Dixieland, zaś miłośników jego tradycyjnej formy spotkać można najliczniej w Preservation Hall przy 726 St. Peter Street. Można powiedzieć, że klub ten służy jednemu celowi: zachowaniu stylu jazzu, który uczynił Nowy Orlean sławnym.

Cajun i Zydeco

Elementem kultury żyjących w Louisianie potomków Akadian, zwanych dziś Cajuns, jest ich niepowtarzalna muzyka. Stolicą muzyki Cajun nie jest jednak Nowy Orlean, ale małe miasteczko Mamou, niecałe 90 mil na zachód od Baton Rouge. Nikogo nie dziwi, że w jednej z tamtejszych znanych restauracji, Fred's Lounge, w sobotę o godzinie 9.30 rano zaczynają się popularne potańcówki do oryginalnej muzyki Cajun, która jest transmitowana przez lokalną stację radiową KVPI 92,5 FM. Turysta będzie miał szczęście, gdy uda mu się wcisnąć do środka.


Całodniopwa zabawa przy muzyce we Fred's Launge, w Mamou, Louisiana. ZdjęcieL Courtesy Miles 2 Go


Sama muzyka charakteryzuje się skocznymi rytmami i obecnością akordeonu, gitary i skrzypiec. Akordeon jest również specyficzny - jest to tzw. "diatonik" z 10 klawiszami, zwany też melodeonem. Wywodzi się z XIX-wiecznych Niemiec. Cajun to klasyczna muzyka folk, dziś już zaliczana do country music. Zarówno czarna muzyka kreolska, jak i Cajun, od których pochodzi gatunek zwany Zydeco, są produktami mieszaniny wpływów kulturowych, obecnych tylko w południowo-zachodniej Louisianie. Po roku 1764, gdy Akadianie dotarli do Louisiany po ich wygnaniu z Nowej Szkocji, przynieśli oni ze sobą muzykę, której korzenie tkwiły we Francji. Była ona jednak już zmieniona z powodu zetknięcia się francuskich osadników w Nowej Szkocji z kulturą Anglików i miejscowych Indian. We wczesnych latach wędrowni pieśniarze śpiewali na domowych zebraniach i przyjęciach bez żadnego akompaniamentu, opowiadając historie ze starej Francji albo wymyślając nowe,  związane z życiem w Ameryce, jak wędrowni bardzi w średniowiecznej Europie.


Śpiewający po francusku zespół Choupique. Zdjęcie: Courtesy Around the Town.


Do tańca najczęściej grano na skrzypcach, chociaż czasem wystarczało klaskanie, tupanie i pogwizdywanie. W XIX wieku muzyka Akadian uległa dalszym wpływom. Tym razem swoje piętno muzyczne odcisnęły rytmy czarnych mieszkańców Louisiany, w tym bluesowe improwizacje wokalne. Niektóre melodie i ballady zaczerpnięto z kultury anglo-amerykańskiej. Oczywiście hiszpańska obecność w Louisianie również miała wpływ na Cajun Music. Legendarny skrzypek, Dennis McGee, sam był doskonałym przykładem kulturowej mieszanki. Jego ojciec był potomkiem emigranta z Irlandii, zaś matka była pochodzenia francusko-indiańskiego. Skrzypek żył w latach 1893 - 1989, w okresie, w którym muzyka Cajun ukształtowała się ostatecznie w dzisiejszej postaci. Kiedy McGee zaczynał grać, w muzyce Cajun obecne były skoczne tańce irlandzkie, mazurki, polki oraz tradycyjne tańce francuskie. Polska muzyka ludowa jest dużo mniej wyczuwalna niż niemiecka albo francuska, ponieważ jej elementy dostały się do cajun music za pośrednictwem ludowej muzyki meksykańskiej, a nie bezpośrednio, ale niektóre popularne utwory Cajun, brzmią dziwnie znajomo. W 1929 r. McGee po raz pierwszy nagrał utwory cajun na dwoje skrzypiec. W tych klasycznych przykładach, jedne pełnią rolę instrumentu prowadzącego, a drugie akompaniują. Gdy w 1925 r. wprowadzono akordeony nastrojone na dźwięk C i D, instrument ten zaczął pojawiać się w muzyce Cajun. Jego donośne brzmienie było słyszalne nawet podczas głośnych potańcówek.

Równolegle z muzyką Cajun, swoją własną muzykę rozwijali potomkowie afrykańskich niewolników. Muzyka ta, zwana kreolską, zaczęła przenikać się z Cajun. Jej afrykańskie i karaibskie rytmy soulowych i bluesowych melodii zaczęły być coraz częściej elementami Cajun. Podobnie jak Acadianie, murzyni również spotykali się na tańcach, podczas których muzycy grywali do białego rana. Często korzystano z talentu tylko jednego muzyka, jak np. sławnego Amede Ardoina, z którym później w duecie występował McGee.


Koncert Zydeco. Zdjęcie: Archiwum.


Pierwsze dekady XX wieku przyniosły pojawienie się techniki nagrywania dźwięku i transmisji radiowych. Muzyka mogła teraz docierać wszędzie i z każdego miejsca. Stary styl muzykowania utrzymywał się jeszcze w domach, ale smedia zaczynały wywierać coraz większy wpływ na twórców. W 1928 r. Joe i Cleoma Falcon dokonali w Nowym Orleanie pierwszego nagrania jednego z najsłynniejszych utworów Cajun "Allons a'Lafayette". Rok później nagrań dokonał słynny duet McGee i Ardoin. W tym samym czasie język francuski zaczął być wypierany przez angielski, który stał się oficjalnym językiem Louisiany w 1921 r. Amerykanizacja stanu następowała wraz z rozwojem przemysłu rafineryjnego i nie pominęła też muzyki Cajun. W połowie lat 30-tych zaczęły pojawiać się grupy grające "amerykańskie Cajun", zawierające elementy zachodniego swingu.


Clayton Joseph Thompson Chenier, syn legendarnego Króla Zydeco Clifton'a Chenier'a. Zdjęcie: Courtesy Let's Zydeco.


Czarna muzyka kreolska nie trafiała do studia nagrań w pierwszej połowie XX wieku, lecz utrzymywała się w domach, barach i klubach tanecznych. Urodzony w 1925 r. Clifton Chenier od dzieciństwa przysłuchiwał się muzykowaniu w swoim środowisku. Jego ojciec lubił grywać razem z akordeonistą Claude Faulkiem. Rytm uzyskiwano korzystając z trójkątów i zwykłych tarek do prania bielizny. Clifton słuchał też bluesa i starszych nagrań Ardoina. Po przeprowadzce do Texasu nauczył się grać na akordeonie i razem ze starszym bratem, Clevelandem, który grał na tarce, zaczęli występować w teksaskich i louisiańskich klubach muzycznych i w saloonach. Cleveland zamienił tarkę do prania na falowane puszki, na których grał najpierw łyżkami, potem otwierzaczami do butelek. Z pomocą pracownika huty z Port Arthur, Clifton Chenier zaprojektował tarkę z paskami na ramiona - tzw. "frottoir" - znak firmowy muzyki Zydeco. W 1955 r. został zauważony przez niezależnego, czarnego producenta muzycznego, który zaproponował mu kontrakt nagraniowy. Pierwszym przebojem była piosenka "Ay-Tete Fee", francuska wersja "Hey, Little Girl".

Fenomen Zydeco wywodzi się z połączenia kreolskiej muzyki z rolniczej, południowo-zachodniej Louisiany, z elementami bluesa i rhytm & bluesa. Można powiedzieć, że Zydeco to czarna odmiana Cajun. Chenier wprowadził do swojego zespołu dodatkowo saksofon, rogi i instrumenty klawiszowe. Wiele dzisiejszych zespołów Zydeco używa podobnego zestawu instrumentów, jednak nadal podstawą jest akordeon i frottoir oraz stanowiące sekcję rytmiczną gitary i perkusja. Skrzypce natomiast prawie zupełnie zniknęły z Zydeco. Wszystkie te najrozmaitsze rodzaje i style muzyczne mieszają się i zmieniają bezustannie, jak w całym gatunkum country. Cajun grają już od dawna nie tylko biali, ale również murzyni i latynosi. Są też popularne białe zespoły grające zydeco i wszelkie inne możliwe kombinacje tych styli.

Pochodzenie nazwy "zydeco" nie jest jednoznacznie ustalone. Podobno powstała ona z dala od Louisiany - w Nowym Yorku. Pewnego dnia w 1925 r. do Nowego Yorku przybyli na zakupy niejacy Sadie i Sam Rabinovitz z Pougkeepsie, NY. Zatrzymali się w jednym z tanich hoteli. W pokoju obok natomiast przebywał młody, latynoski akordeonista, Senor BeeZee Chaves z Lake Charles w Louisianie, który przybył do NowegoYorku na przesłuchanie w zespole Prez Parado Latin Band. Opracował on nowy tzw. "back-beat" akordeonowy (technika akompaniamentu) taktowany 4/4 i głowił się właśnie nad jego nazwą. Gdy pani Sadie Rabinovitz zauważyła ogłoszenie o grze w bingo, odbywającej się w hotelowej sali balowej, żywo i szczerze zapragnęła zagrać. Tak długo i namolnie nagabywała męża o pozwolenie, że zirytowany wrzasnął: w końcu "Sadie - go!, Sadie - go!, Just go!". Siedzący w pokoju obok muzyk usłyszał stłumione nieco przez ścianę "Sadie, Go!" i zapisał to co usłyszał jako "zydeco!". To było to! Dokładnie to, nazwa, której szukał dla swojego stylu grania... Nie wiadomo czy tak właśnie było, ale to piękna historia.

Gdy na scenie muzycznej zaczął królować rock'n'roll, twórcy Cajun i Zydeco szybko przejęli jego niektóre elementy, tworząc nowy odłam nazywany "swamp pop". Często zespoły Cajun wykonywały popularne przeboje, śpiewając je w języku francuskim, lub mieszanym, francusko-angielskim. Obecnie spotyka się nawet odłam zwany "Zydecajun", który stanowi połączenie rocka, Cajun i Zydeco. U wielu nowoczesnych zespołów Cajun nie słychać już skrzypiec, które zastąpiono elektrycznymi gitarami i keyboardami.

Muzyka Zydeco również nie oparła się wpływom. Na początku lat 90-tych XX wieku zespoły takie, jak Zydeco Force wprowadziły nowy rodzaj rytmu, zwany "double clutchin' ", a młode zespoły zaczęły śpiewać tylko w języku angielskim, wprowadzając nawet elementy rapu.


Web Analytics