Atrakcje map1 map2 map5

Wednesday, May 08th

Atrakcje Supai


Supai ma tylko jedną atrakcję: Supai i jego najbliższe otocznie. Trudno sobie zresztą wyobrazić jakieś jeszcze inne, dodatkowe atrakcje w takim miejscu. Na szczęście Havasupai nie wpadli na razie na pomysł zbudowania tu parku wodnego albo jakiejś innej, jeszcze gorszej atrakcji i rozumieją, że całe piękno tego miejsca polega właśnie na tym, że jest prawdziwe, że nie ma tu wyciągu zamiast trudnej trasy dla mułów, albo czteropasmowej autostrady, żeby zjechało tu jeszcze więcej turystów.

Havasupai, najmniejszy oficjalnie uznany niepodległy naród żyjący w granicach USA, dba o własne otoczenie lepiej niż niejedna wielka państwowa agencja z miliardowym budżetem. Havasupai bronią swojej niedostępnej enklawy w zadziwiająco skuteczny sposób. Żyją w najtrudniejszych warunkach jakie może sobie wyobrazić współczesny człowiek, ale nie chcą korzystać z cywilizacji, która według nich niszczy to co najświętsze. Godzą się tylko na to co ma najmniejszy wpływ na świat w którym żyją, dlatego nie ma tu ułatwień ani komfortowych resorts jak w Punta Cana. Wolą konie i muły zamiast zmechanizowanych wyciągów i nie zamienili swojej oazy w park rozrywki. Indianie Havasupai bywają wyśmiewani przez niektórych turystów za ich prymitywizm, zacofanie i upór z jakim odrzucają współczesny styl życia reszty świata, ale świadczy to tylko o niezrozumieniu powodów, dla których Havasupai chcą być zacofani. Przecież każdy z nich może się wydostać z Supai i zacząć całkiem inne życie, łatwiej niż start w Ameryce dla tysięcy imigrantów z innych krajów. Albo zrobić z Supai drugi Disneyland. Dziesiątki firm i wielkich korporacji rzuciłoby się na ich oazę z milionowymi inwestycjami, gdyby się dało. Ale Havasupai nie chcą, chętnie wróciliby do dawnego sposobu życia, do dorocznych wędrównek na powierzchnię i schodzenia w dół wiosną, do spokoju jaki dawała im przez całe wieki kryjówka w kanionie. Tolerują turystów tylko dlatego, że muszą: turyści to jedyny sposób zarobienia pieniędzy, które dziś, nie tak jak dawniej, są niestety niezbędne do życia. Ale tylko tyle, żadnch kasyn, ułatwień, drogich hoteli. Właśnie to zadziwia najbardziej mniej rozumnych turystów. I to, że żyjący tu Indianie zdają się nie widzieć tłumów w krótkich spodenkach wałęsających się po ich wiosce, jakby byli jeszcze jednym, uciążliwym utrudnieniem w życiu. Dziwią się, że miejsce, które możnaby zamienić w turystyczny raj, wygląda jak zacofane osiedle gdzieś na końcu świata.


Web Analytics