Florida Keys to archipelag koralowych wysp o długości ponad 120 mil, ciągnący się od krańca półwyspu florydzkiego, około 20 mil na południe od Miami, na zachód, w głąb Zatoki Meksykańskiej. Archipelag i rownoległa do niego, podwodna rafa koralowa, zamykają od południa Zatokę Florydzką, obszar płycizn i częściowo zalanych wodą wydm, których północną granicę stanowi park Everglades na półwyspie. Kilka mil za ostatnią wyspą archipelagu, Key West, leży niezamieszkały archipelag Dry Tortugas, ciągnący się jeszcze prawie 80 mil dalej na zachód.
Kino Tropic, Key West Zdjęcie: Graham C99
Z południowej strony archipelagu na północ, w kierunku zatoki Charlotte i Tampy, większym statkiem można przepłynąć przez wąski przesmyk na zachód od Key West, dlatego przez wieki tonęły tu w sztormach, osiadały na piaszczystych mieliznach i rozbijały sie na rafach setki hiszpańskich okrętów, nawet wtedy, kiedy przesmyk był już dobrze znany żeglarzom. Cieśnina między Kubą a archipelagiem Florida Keys jest niebezpieczna dla żeglugi do dziś.
Zanim pojawili się tu Hiszpanie, na wyspach archipelagu żyły grupy Indian Calusa i Tequesta. Przez kilkaset lat panowania hiszpańskiego i później, po przejęciu ich przez USA, dostęp do wysp był bardzo utrudniony. Z powodu bariery koralowej od południa, prawie wszystkie wyspy pomiędzy Zatoką Biskajską na wschodzie a Key West, były niedostępne dla większych okrętów. Tylko małe łodzie i szalupy mogły pływać między pozostałymi wysepkami i przepływać na północną stronę archipelagu. Dlatego poza Key West, dokąd można łatwo dopłynąć i od południa i od strony Zatoki, prawie wszystkie pozostałe wyspy archipelagu były praktycznie odosobnione od reszty świata aż do 1912 roku, kiedy oddano do użytku linię kolejową Henry Flagler'a. Uznana za ósmy cud świata i technologiczne osiągnięcie porównywalne jedynie do lądowania na Księżycu, linia kolejowa Flaglera z Miami do Key West, w zamyśle tego wielkiego wizjonera miała otworzyć całkiem nowe możliwości w handlu międzynarodowym, łącząc otwarty w 1905 roku Kanał Panamski z najbliższym amerykańskim portem pełnomorskim. Linia działała do 1935 roku, kiedy jej niektóre odcinki zostały prawie doszczętnie zniszczone przez słynny Labor Day Hurricane.
Florida Keys to tętniące życiem miasteczka wśród raf koralowych, symbol wakacji i wypoczynku, barwne klejnoty otoczone turkusową wodą wielkiej Zatoki, z milionem czekających tu na turystę rozrywek. Florida Keys stały się synonimem wypczynku i wczasów o wiele bardziej niż którykolwiek inny region USA. Można teraz przejechać wszystkie wyspy całego archipelagu wygodną autostradą, dopłynąć tu statkiem albo super-szybkim katamaranem z Fort Myers, a nawet przylecieć rejsowym samolotem jednej z wielu linii lotniczych utrzymujących stałe połączenia lotnicze Key West z resztą świata. Na wyspach mieszka ponad 80 tysięcy osób, ale prawie zawsze przebywa tu drugie tyle turystów. Na Florida Keys - na szczęście - nigdy nie doszło do takiej urbanizacji jak na wschodnim wybrzeżu. Nie ma tu wielkich miast jak Miami albo Jacksonville i wyspy, pomimo rozbudowy, zachowały swój dawny czar i urok, który urzekł pisarzy, malarzy i aktorów, a nawet kilku prezydentów.