Orlando map1 map2 map5

Wednesday, Apr 24th

Orlando


W 2018 roku Florydę odwiedziło ponad 126 milionów turystów*. To prawie trzy i pół raza więcej niż cała ludność Polski - w ciągu jednego roku! 72 miliony z nich, czyli dobrze ponad dwie trzecie tej zawrotnej liczby i dwa razy więcej niż populacja Polski, spędziło swoje urlopy i wakacje w Orlando. Trudno sobie to wprost wyobrazić, ale to fakt. 300-tysięczne Orlando jest w stanie nie tylko przenocować i nakarmić dziesiątki milionów osób każdego roku, ale jeszcze dostarczyć im rozrywek i zabawy, na które trzeba by przeznaczyć kilkadziesiąt wielotygodniowych pobytów (Zobacz mapę).


Centrum Orlando Zdjęcie: Curtesy: City of Orlando


To prawda, że nie wszyscy zjeżdżają tam w tym samym czasie, ale 72 miliony rocznie, to średnio prawie 200 tysięcy dodatkowych mieszkańców każdego dnia. Orlando jest na pierwszym miejscu wśród najpopularniejszych miast w Ameryce, przed Nowym Jorkiem, Las Vegas, Miami i Los Angeles - zaliczanymi do najpotężniejszych "tourist traps" na świecie. W rankingu popularności, nawet największe i najtłumniej odwiedzane parki narodowe pozostają daleko w tyle za parkami rozrywki w Orlando. Porównajmy liczby osób odwiedzających siedem parków rozrywki w Orlando i siedem najpopularniejszych parków narodowych w USA. Liczby w milionach:


PARKI ROZRYWKI W ORLANDO

Magic Kingdom - 20,450
Disney's Animal Kingdom - 12,500
Disney's Epcot Center -12,200
Disney's Hollywood Studios - 10,720
Universal Studios - 10,200
Islands of Adventure - 9,550
SeaWorld - 3,960

 
PARKI NARODOWE

Great Smoky Mountains Natl. Park - 11,420
Grand Canyon Natl. Park - 6,380
Rocky Mountain Natl. Park - 4,590
Zion Natl. Park - 4,320
Yellowstone Natl. Park - 4,120
Yosemite Natl. Park - 4,000
Acadia Natl. Park - 3,540

Wymienione tu parki rozrywki, to tylko te największe, najpotężniejsi gracze w tym biznesie. Oprócz czterech parków tematycznych, sam tylko Disney World ma jeszcze kilkanaście mniejszych parków i atrakcji. W skład Świata Disney'a wchodzą też centra handlowe, restauracje, dystrykt rozrywkowy i kluby muzyczne, tysiące pokoi hotelowych, kompleks wakacyjny i cztery statki pasażerkie oferujące rejsy po Karaibach. Wielka firma filmowa Universal ma tu dwa ogromne parki z atrakcjami, od których może się zakręcić w głowie. Ale oczywiście nie koniec na tym. Universal prowadzi też trzy super-luksusowe kurorty wakacyjne, centrum handlowe i wielki kompleks rozrywkowy z restauracjami, klubami i innymi atrakcjami, a Sea World oferuje aż trzy różne parki rozrywki i własne centra handlowe i rozrywkowe. W Orlando i w najbliższej okolicy są jeszcze dziesiątki innych, mniejszych parków i atrakcji, oferujących prawie nieskończony wybór rozrywek i zajęć. Oprócz parków, których jest w mieście prawie sto, są tu setki restauracji i barów, od prostych jadłodajni po wykwintne lokale serwujące potrawy z całego świata, klubów muzycznych i scen z muzyką w każdym stylu. Na turystów czeka aż sto-kilkadziesiąt tysięcy pokoi w hotelach, willach i budynkach apartamentowych, w motelach i w hostelach, od super-luksusowych po kilkaset dolarów za noc, po takie za 50. To w samym mieście, ale turyści nocują też w miasteczkach dookola Orlando, gdzie jest drugie tyle pokoi hotelowych i restauracji.

Orlando jest niekwestionowaną stolicą rozrywki na skalę planetarną, nie ma drugiego takiego miejsca nigdzie na świecie. Nawet najsłynniejsze i największe centra rozrywkowe w Chinach, w Japonii, we Francji i w innych krajach, to tylko naśladowanie Orlando. Korporacyjni planiści, miejscy architekci i urbaniści, grube ryby z wielkich konglomeratów rozrywkowych, nie zwalniają jednak tempa. Orlando rozwija się cały czas, przybywa parków a w nich nowych atrakcji, rozbudowywane są i unowocześniane stare i dodawane nowe sekcje i działy. Wszyscy doskonale wiedzą, że utrzymanie się na samej górze wymaga bezustannych ulepszeń, rozwoju i nowych, multi-milionowych inwestycji.

Orlando jest miastem dwóch światów. Jeden, to świat zwykłych ludzi wiodących swoje anonimowe życie gdzieś na obrzeżach metropolii, i drugi, świat fantastycznych postaci, roller-coasterów, zabawy i rozrywki. Ten pierwszy jest tak samo zwyczajny jak wszystkie dzielnice zwykłych ludzi gdziekolwiek na świecie i nikt z odwiedzających Orlando milionów nie pamięta nawet o jego istnieniu. Ten drugi, fantastczny, jest całkiem sztuczny i nie ma w nim nic autentycznego. Wszystko jest na niby, nawet trzęsienia ziemi i filmowe postacie, a mimo to, właśnie ten świat jest dla przeciętnego Amerykanina najbardziej rozpoznawalnym symbolem całej Ameryki. Ameryką w miniaturze, symbolem sukcesu i możliwości, snów i marzeń, które każdy zwykły czowiek może zrealizować. Jak Walt Disney.

Dzisiejsze Orlando jest kwintesencją amerykańskości o wiele bardziej niż McDonalds, Coca Cola i apple pie, może nawet bardziej niż Hollywood, ale wtedy, kiedy zaczynała się współczesna historia tego miejsca, nikt nie mógł przypuszczać czym stanie się ono za kilkadziesiąt lat. Nawet sam Walt Disney, któremu zawdzięcza ono swoją nową tożsamość, nie myślał o przejściu do historii jako twórca nowego wizerunku Ameryki, tylko szukał najlepszych sposobów dalszego rozwijania swojego biznesu. Walt Disney był już sławny wtedy kiedy budowano Disneyland w Anaheim w Californi. Park Disney'a był naturalną kontynuacją historii zabawnych postaci z jego filmów rysunkowych, tyle, że odgrywaną na żywo. Pies Pluto, siedmiu krasnali i Królewna Śnieżka, Myszka Mickey, istniały tam naprawdę, rozpalając wyobraźnię tysięcy dzieci i budując finansowy fundament ogromnej korporacji, jaką stała się firma Walt'a Disney'a. Wielki sukces Disneyland'u utwierdził go w przekonaniu, że tematyczne parki rzorywki dla rodzin z dziećmi są doskonałym pomysłem, który trzeba rowzwijać. To przecież podstawowa zasada biznesowa: jeżeli pomysł udało się zrealizować, biznes stał się dochodowy i działa dobrze, należy go powielić, najlepiej wiele razy, tak długo jak przynosi dochody. Disney był nie tylko utalentowanym rysownikiem, był też wytrawnym businessmanem. Postanowił więc uruchomić drugi park, podobny do tego w Californi, gdzieś na wschodnim wybrzeżu, najlepiej w ciepłym klimacie i w ciekawej scenerii. Floryda od samego początku wydawała się najlepszym miejscem na nowy park. Disney wybrał Orlando głównie dlatego, że jego agenci znaleźli tu dużo względnie tanich jeszcze wtedy działek.

Disney zmienił całą Florydę, jeszcze bardziej niż kiedyś Henry Flagler i Carl Fisher (zobacz Krótką historię Miami Beach). Jego wizja stworzenia fantastycznego świata zabawy i beztroski przerosła wszelkie oczekiwania i najśmielsze plany. 50 lat po otwarciu Magic Kingdom, Orlando oferuje atrakcje, jakich nie wyobrażał sobie nawet sam wielki Walt. O Orlando marzą miliony dorosłych i wszystkie dzieci na całym świecie. Nie ma chyba takiego miejsca, w którym nie słyszano by o Orlando i o jego cudach. Sława i legenda tego miejsca jest jak sława latających dywanów, Sezamów i nieprzebranych skarbów Bagdadu tysiąc lat temu.

Współczesna, reklamowana na milion sposobów z zastosowaniem nowoczesnych technik marketingowych sława fantastycznego Orlando, przyćmiewa jego inne atrakcje, których wcale tu nie brakuje. W najbliższej okolicy, oprócz parków rozrywki, jest też parę setek jezior, są ogrody botaniczne i parki przyrody, trasy dla pieszych wycieczek i obszary wypoczynkowe. Są też instytucje kulturalne - orkiestry, muzea, biblioterki i galerie - jakich nie powstydziłyby się największe metropolie. W Orlando można spędzić całe tygodnie bez zwiedzania parków Disney'a, Universal i SeaWorld i nie nudzić się ani jednej minuty. I o wiele taniej, bo parki to droga zabawa. Bilety wstępu drożeją każdego roku, jednodniowy pobyt w którymkolwiek z nich to dla rodziny z dziećmi wydatek co najmniej kilkuset dolarów. Jedzenie w parkach jest sporo droższe nić w mieście, drogie są noclegi. Tygodniowy pobyt w Orlando, zwłaszcza z dziećmi, a więc również Magic Kingdom i jeden, dwa parki, to spory wydatek, dlatego pobyt musi być bardzo dokładnie zaplanowany. Bez tego wydacie tam o wiele więcej niż byście chcieli.


*) Informacja podana przez oficjalną agencję marketingu turystycznego stanu, Visit Florida.


Web Analytics