West Coast to nazwa trochę żartobliwa, ponieważ Arizona nie ma dostępu do morza, a West Coast znaczy Zachodnie Wybrzeże. Jeszcze niedawno, bo do lat 50-tych i 60-tych taka nazwa nie przyszłaby nikomu do głowy bo zachodnie pogranicze stanu bardziej kojarzy się z górami a nawet z pustynią, zwłaszcza na południu, niż z wodą. Arizona ma jednak zachodnie wybrzeże od kiedy ostatecznie uregulowano niebezpieczną i dziką Colorado River budując całą serię zapór i tworząc kilkanaście sztucznych jezior, które każdego roku przyciągają tysiące turystów.
Jezioro Havasu Zdjęcie: Misphan
Podział dużego i zróżnicowanego obszaru na regiony nie jest łatwym zadaniem i prawie nigdy nie wiadomo do końca jakie należałoby zastosować kryteria. Czy powinna to być geografia i ukształtowanie terenu, klimat i roślinność, a może istniejący wcześniej podział administracyjny? Podział na regiony prawie zawsze zależy od celu w jakim jest dokonywany. Mapa polityczna używana w kampaniach wyborczych będzie na pewno inna niż mapa pokazująca klimat. Podziały administracyjne - powiaty, województwa czy nawet granice państwowe - również prawie nigdy nie odzwierciedlają faktycznej sytuacji.
Przy tworzeniu naszych map regionów posługujemy się przeważnie oficjalnymi mapami turystycznymi publikowanymi przez poszczególne stany, ale prawie zawsze wprowadzamy jakieś poprawki i zmiany, w niektórych przypadkach tworzymy całkiem nowe regiony, własne, według naszych kryteriów. W przypadku Arizony musieliśmy się oprzeć na oficjalnym podziale, w którym w skład regionów wchodzą całe, niepodzielone powiaty. Zazwyczaj staramy się wyodrębniać obszary, które łączy więcej niż tylko położenie geograficzne albo podział administracyjny. Stany a w nich również poszczególne powiaty, powstawały lub bywały przyłączane do USA w różnych okresach i w różnych okolicznościach. Niektóre stawały się częścią Ameryki w wyniku wygranych wojen albo traktatów pokojowych, inne w wyniku zakupu ziemi albo porozumienia międzynarodowego. Granice poszczególnych jurysdykcji wytyczano często pośpiesznie, wystarczy spojrzeć na mapę USA aby zobaczyć jak bardzo różnią się stany wschodniego wybrzeża od ogromnych, prostokątnych stanów zachodu. Niektóre granice to linie wojsk przeciwnych armii w jakiejś bitwie, inne to linijka, ołówek, niedokładna mapa i akcja polityczna. Zachodnie terytoria dzielono też na stany na podstawie liczby mieszkańców, co wiązało się z liczbą senatorów i członków Izby Reprezentantów pochodzących z nowych stanów, czyli z głosowaniem w Kongresie i możliwością przegłosowania ustaw. Tak powstał niejeden obszar administracyjny Ameryki.
"Centralna Arizona" a w niej Dolina Słońca wypełniona prawie w całości wielką metropolią Phoenix i satelitami jako oddzielny region jest logicznie spójna, bo głównym kryterium są aglomeracje miejskie. Podobnie region "Północnej Arizony" z rezerwatami Indian i najważniejszymi monumentami i skarbami natury, różni się mocno od pozostałych obszarów stanu i łatwo go wyodrębnić jako region. Zachodnie Wybrzeże, którego "tematem przewodnim" ma być woda wielkiej Colorado, nie pasuje jednak zupełnie do tego schematu. Położona na samym południu i granicząca z Meksykiem Yuma, pomimo że leży nad brzegiem Colorado, nie ma nic wspólnego z wodą i jest typowym miastem amerykańskiego pogranicza, które o wiele bardziej kojarzy się z Tombstone niż z jeziorem i motorówką. Nic wspólnego z wodą nie mają też Kingman ani Oatman, miasteczka górnicze albo górniczo-kolejowe. Obydwa są o wiele bardziej podobne do miasteczek na trasie dawnej gorączki złota, albo do tych na trasie starej Route 66 i są dużo starsze od Lake Havasu City czy Parker.
Postanowiliśmy utrzymać oficjalny podział na regiony ustalony przez władze Arizony, rozumiejąc, że jest to podział bardzo sztuczny. West Coast, który według nas nie powinien być szerszy niż 20 - 30 mil od rzeki, składa się z powiatów Mohave, La Paz i Yuma i tylko dlatego miasto Yuma zostało zaliczone do "wodnego regionu", chociaż na pewno zawsze należało i należy do Południa. Wydaje się, że marzeniem Arizony jest posiadanie wybrzeża i program budowy sieci zapór na Colorado spełnił to marzenie. Przypuszczenie to może pośrednio potwierdzać fakt, że sąsiadująca z Arizoną California wcale nie nazywa jezior na rzece Colorado swoim "East Coast". Ale California ma prawdziwe wybrzeże - Pacyfiku - i dlatego nie ma kompleksów z powodu braku dostępu do wody.
Utworzenie jednego regionu wzdłuż rzeki ma jednak swoje plusy. West Coast to drugi po North Central Arizona najbardziej zróżnicowany region stanu. Jest tu wszystko: miasteczko filmowe i dziś już prawie Ghost Town z dzikimi osłami, mariny i plaże, fantastyczne krajobrazy widziane z wody, jak w okolicach Page na północy, góry, żyzne i zielone doliny na zachód od Sedony i pustynia na południu. Są tu też indiańskie rezerwaty, kasyna, wielkie stada krów i prawdziwi kowboje - czyli wszystko to, co najbardziej kojarzy się z Ameryką.