Williams leży prawie 60 mil na południe od Grand Canyon ale ma lepsze połączenie z parkiem niż odległe o 32 mile na wschód Flagstaff. Mieszkańcy tego 3-tysięcznego miasteczka twierdzą, że Williams ma historię, że miały tu miejsce jakieś wydarzenia związane z ekspansją na Zachód, Dzikim Zachodem, gorączką złota, itd., ale trudno znaleźć kogoś, kto wie coś konkretnego na ten temat (Zobacz mapę).
Zabytkowy pociąg na trasie Williams - Grand Canyon Zdjęcie: Simon Schoeters
Co wiadomo na pewno to to, że Williams, nazwane tak od imienia znanego, żyjącego w okolicznych górach trapera Billa Williamsa, zostało założone w 1880 roku bardzo typowo - jako przystanek linii kolejowej i skład drewna wyrąbywanego w okolicznych lasach sosnowych. Z czasem powstał tu tartak i kilka dodatkowych bocznic, skład węgla dla lokomotyw, kilka saloonów i hotel. Tak samo jak prawie wszędzie gdzie osada zawdzięczała swoje powstanie koniecznościom wynikającym z obsługi lokomotywy: woda, węgiel, oliwienie kół - czynności niezbędne, do których konieczny był przystanek, z czasem załadunek towarów, poczta, wagon pasażerski w składzie.
Mimo wszystko, Williams jest ciekawe i warte zwiedzenia, co nie powinno zabrać więcej niż jedno przedpołudnie. Miasteczko zachowało do dziś specyficzną atmosferę dawnego Zachodu, pomimo asfaltu na ulicach i braku historii. Dwie główne ulice w centrum to ceglane kamienice, sklepy jak z westernu i małe lokalne restauracyjki. Trochę w głąb można odkryć kilka ulic rezydencyjnych, a na nich skryte w cieniu starych drzew wiktoriańskie domy przedstawicieli średniej klasy z przełomu wieków. Mieszkali w nich lokalni adwokaci, redaktor i właściciel miejscowej gazety, lekarz i inni znamienitsi obywatele. Dziś Williams jest zapleczem dla Grand Canyon, chociaż samo ma całkiem sporo do zaoferowania: galerie, dobre sklepy, antykwariaty, dobre restauracje. Na niewielkiej przestrzeni naprawdę małego miasteczka można znaleźć całe mnóstgwo ciekawych miejsc. W Williams przez cały sezon zatrzymują się tysiące turystów, którzy nie mogą znaleźć noclegu w parku albo nie chcą płacić wygórowanych cen przy samym kanionie. Williams nie przetrwałoby bez kanionu i bez starej Route 66. Żyje więc częściowo nostalgią organizując szereg imprez związanych z tą drogą, urządzane są pokazy starych aut i różne wydarzenia, których centralnym tematem jest Route 66. Williams ma jednak coś czego nie ma żadne inne miasteczko w okolicy: stację Grand Canyon Railway. Zabytkowym pociągiem można wygodnie dojechać nad sam kanion unikając korków i problemów z parkowaniem na terenie parku.