Colorado City map1 map2 map5

Friday, Oct 04th

Colorado City


Osada została założona przez wędrujących z Utah i szukających nowych miejsc do osiedlenia się Mormonów około roku 1860 i nazwana Short Creek, jak twierdzą mieszkańcy osady, lub w 1913, jak podają inne źródła. Ponieważ nie ma zgodności co do daty założenia miasta, przyjmuje się wersję podawaną przez mieszkańców. Colorado City jest południową częścią organizmu miejskiego na pograniczu dwóch stanów. Jego leżąca w Utah północna połowa nazywa się Hildale, ale formalne podziały administracyjne nie mają większego znaczenia dla mieszkańców, poza możliwością wykorzystywania przepisów o jurysdykcji (Zobacz mapę).


Colorado City Zdjęcie: Ken Lund


Kiedy Kościół Jezusa Chrystusa Świętych Końca Dni - czyli kościół Mormonów - ugiął się pod gwałtownym naporem władz federalnych i uznał wielożeństwo za bezbożne w 1890 roku (chodziło o przyjęcie Utah do Unii jako stan), wielu wciąż wiernych prawdziwej wierze wyruszyło na poszukiwania bardziej przyjaznych rejonów. Jeden z przywódców sekty miał wcześniej widzenie, w którym rozmawiał z Bogiem i z założycielem Kościoła Mormonów Smithem, od których otrzymał polecenie utrzymania tradycji wielożeństwa, ale w tajemnicy i wbrew oficjalnemu edyktowi kościoła. Miejsce nad strumieniem wydało się idealne, a położenie na samej granicy miało i ma ogromne znaczenie praktyczne: w razie najazdu władz i aresztowań, w ciągu kilku minut można się schronić w innym stanie gdzie nie sięga jurysdykcja lokalnych stróżów prawa. Właśnie dlatego po stronie Utah powstala w tym samym czasie druga osada o nazwie Hildale, umożliwiająca natychmiastową ucieczkę do Arizony gdyby i tutaj władzom przyszło do głowy nękać sektę. Koordynacja działań władz w dwóch stanach nie jest łatwa nawet dziś, w dobie satelitów komunikacyjnych i telefonów komórkowych, a co dopiero 60 albo 150 lat temu. Dziś takie akcje prowadziłoby FBI albo inna agencja federalna i strategiczne położenie obu miasteczek nie jest już tak wygodnie jak dawniej. Agencje rządowe mają jurysdykcję we wszystkich stanach i granica międzystanowa nic już nie znaczy, ale przebiegła decyzja mormońskich osadników o budowie dwóch osiedli na samej granicy, uchroniła od więzienia wiele rodzin. Colorado City i Hildale były przez całe dziesięciolecia najbardziej odosobnionymi osadami w USA, z dala od wielkich miast, w trudno dostępnym terenie i daleko od linii kolejowych, dróg i autostrad, a pozostawieni sami sobie "prorocy" sprawowali nieograniczone rządy absolutne, niczym chińscy mandaryni albo średniowieczni satrapowie gdzieś na wschodzie, albo w Mongolii. Pomimo wielokrotnych akcji władz, setek oskarżeń i rozpraw sądowych, pod wieloma względami jest tak do dziś.

Short Creek stał się rajem poligamii, o czym wiedzą nie tylko dobrze wtajemniczeni, ale również władze Utah i Arizony wszystkich szczebli. Osadnicy stworzyli oddzielną sektę mormońskich fundamentalistów, która nie utrzymuje związków z hierarchią kościoła Mormonów w Salt Lake City (Fundamentalist Church of Jesus Christ of Latter-Day Saints - FLDS - oficjalnie uformowaną jako oddzielny kościół w 1991 roku). Ponieważ poligamia jest nielegalna we wszystkich stanach USA, dzisiejsi Mormoni pilnie przestrzegają zakazu ustanowionego przez władze Kościoła w 1890 roku. Członkowie sekty w Colorado City i w Hildale nie dbają jednak zupełnie o zdanie władz kościoła, od którego się oddzielili ani nie przestrzegają zakazu wielożeństwa i poligamia kwitnie tam w najlepsze, jak za dawnych dobrych lat.

W ciągu kilkudziesięciu lat władze aresztowały w Short Creek dziesiątki mężczyzn pod zarzutem uprawiania poligamii, a w 1944 roku FBI urządziło najazd na miasto aresztując 15 mężczyzn. W lipcu 1953 roku policja stanowa i oddział żołnierzy National Guards zaaresztowały kilkadziesiąt osób - mężczyzn i kobiet. Wydarzenie to jest znane jako Short Creek Raid i było największym w historii USA, jednorazowym aresztowaniem takiej dużej grupy ludzi pod zarzutem uprawiania poligamii. Żony zostały bez mężów, a dzieci trafiły do stanowych przytułków, ale ojców rodzin oraz aresztowane wraz z nimi żony wkrótce zwolniono i wszystko wróciło do normy, ponieważ nawet w Arizonie, gdzie ludzie szanują prawo, nikt nie może patrzeć na krzywdę kobiet i dzieci. Dwuletnia batalia sądowa finansowana przez majętną sektę (FLDS) doprowadziła do całkowitej klęski stronę rządową, a gubernator stanu, John Howard Pyle, który wydał decyzję o aresztowaniach, na zawsze pożegnał się z karierą polityczną.

W 1960 roku z nieznanych bliżej przyczyn, Short Creek przemianowano nagle na Colorado City, chociaż o wiele bliżej stąd do Californi i do Nevady ("o rzut beretem"), nie wspominając już nawet o Utah. Razem z leżącym formalnie po drugiej stronie granicy na terenie stanu Utah Hildale, stanowią najważniejsze skupisko sekty fundamentalistycznych Mormonów wciąż praktykujących poligamię. Pomimo dwóch całkiem różnych jurysdykcji, Hildale i Colorado City to jedno miasto - wystarczy zresztą rzut oka na mapę (Zobacz mapę). Prawie wszystkie budynki są własnością sekty, a jej członkowie są burmistrzami, szefami policji i dyrektorami większości urzędów. W styczniu 2004 roku przywódca sekty w Colorado City i w Hildale, Warren Jeffs, wypędził z miasta 20 mężczyzn, w tym burmistrza, i dał ich żony i dzieci innym mężczyznom. Nie było to w żadnym wypadku jedyne wygnanie z miasta niepokornych. Zgodnie z informacjami Prokuratury Generalnej stanu Utah, pomiędzy rokiem 2001 a 2006, Warren Jeffs, uważany przez członków sekty za prawdziwego proroka, wypędził łącznie ponad 400 mężczyzn, z których wielu skończyło jako bezdomni narkomani żyjący na ulicach Huricane w Utah. Powodem wypędzeń było przeważnie spotykanie się z kobietami bez wiedzy i pozwolenia "proroka" Jeffs'a i różne inne "przestępstwa" na podobnym tle. Ci, którzy nie lubią wielebnego Jeff'a twierdzą, że pozbywał się on w ten sposób młodszej i przystojniejszej konkurencji do rąk nieletnich dziewcząt, ale Jeffs stanowczo temu zaprzeczał i twierdził, że działał z polecenia samego Boga. Nie przeszkodziło to władzom uznać go za przestępcę na tle seksualnym i umieścić jego nazwisko na liście ściganych i najbardziej poszukiwanych przestępców w USA. Jeffs został schwytany w Las Vegas i skazany w 2007 roku w Utah za udział w gwałtach, udzielenie ślubu 14-letniej dziewczynce z jej 19-letnim kuzynem i za szereg innych przestępstw seksualnych. Jeffs jest też oskarżony o podobne przestepstwa w innych stanach. Warren Jeffes ma podobno 80 żon i 200 dzieci, a dziesięć tysięcy wiernych wierzy, że to co mówi, to słowa samego Boga. W 2008 roku władze zorganizowały wielki najazd na centrum i świątynię Fundamentalistycznego Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych Końca Dni koło Eldorado w Texasie, aresztując wielu członków kongregacji i uwalniając kilkadziesiąt kobiet, w tym niepełnoletnich dziewcząt.

W kwietniu 2010 roku policje stanowe i policje urzędów szeryfów powiatów Washington w Utah i Mojave w Arizonie urządziły rajd na wspólny Urząd Bezpieczeństwa Publicznego Colorado City i Hildale i zawiesiły jego działalność z powodu poważnych nadużyć finansowych. W czerwcu 2012 roku Colorado City zostało zaskarżone do sądu przez Wydział Praw Obywatelskich Departamentu Sprawiedliwości USA za dyskryminację nie-Mormonów na tle religijnym. Okazało się, że miejska policja nazywana tam City Marshals, wykonuje wyłącznie polecenia sekty i Warrena Jeffs'a dyskryminując mieszkańców miasteczka nie należących do sekty. Agencje miejskie odmawiały dostawy wody do domów takich ludzi albo wstrzymywały inne normalne świadczenia. Miejska policja (Marshalls) zabraniała dzieciom "niewiernych" bawić się w publicznym parku, szykanowała innych mieszkańców za niestosowanie się do zarządzeń sekty i doprawadzała zbiegłe, czternastoletnie żony do ich prawowitych - przeważnie starszych o 40 lat - mężów, itd. Colorado City i Hildale od ponad 150 lat było i jest prywatną własnością fundamentalistycznej sekty. W sierpniu 2012 roku decyzją Prokuratora Generalnego Arizony Toma Horne'a funkcje policji miejskiej w Colorado City zostały formalnie powierzone urzędowi szeryfa powiatu Mojave i biuro City Marshalls w Colorado City oficjalnie przestało istnieć. Mimo to, City Marshalls są nadal obecni w Colorado City - "To Serve and Protect".

W Colorado City nie ma ani jednego hotelu, motelu ani nawet prywatnych kwater, są dwa miejsca kampingowe. W Camp Valhalla można wynająć stojącą tam przyczepę kampingową, a w Zions View duży namiot. W Hildale po stronie Utah jest kilka moteli i jeden hotel. O ile wiemy, nie ma tam również ani jednej restauracji, chociaż podobno mieszkańcy udzielą ci informacji jeżeli spytasz ich o drogę. Polskojęzyczna wersja strony Trip Advisor podaje jednak, że w Colorado City jest jedna restauracja: Wet Mountain Bistro pod adresem 4421 Hwy 165 (sprawdź). Pracownica Urzędu Miasta (telefon: (928) 875-2646) powiedziała nam przez telefon, że aktualnie Colorado City ma 3 miejsca gdzie można kupić coś do jedzenia: Big Dan's Bar, Desiretta i Border Store - sklepik na stacji benzynowej na drodze 389, na samej granicy (droga 59 po stronie Utah), ale nie potwierdziła istnienia Wet Mountain Bistro. Jeden z byłych członków sekty, wychowany w poligamicznej rodzinie w Colorado City Richard Holm, organizuje autobusowe wycieczki po obu miasteczkach ($79.00, wliczony lunch) zatytułowane "Polygamy Tours", podczas których tłumaczy zasady wiary fundamentalistycznych Mormonów. Nie wierzymy, że Richard jest "byłym" członkiem sekty. Jej szefostwo od dziesięcioleci usuwa z miasta kogo zechce, dlaczego więc miałoby tolerować byłego członka sekty, "zdradzającego" na dodatek jej tajemnice? Bardziej prawdowopodobne wydaje się, że wycieczki Holm'a to zwykła działalność biznesowa prowadzona przez sektę.

W obu miasteczkach można trochę pobyć, pospacerować albo posiedzieć w parku. Lepiej uważać ze zdjęciami, nie fotografować osób bez pozwolenia. Nie ma tu żadnego muzeum, wystawy ani w ogóle żadnej innej atrakcji. Nie ma kompletnie nic poza domami, często niewykończonymi. Można też przejechać powoli po uliczkach (miasteczko posiada dwa radary mierzące szybkość, można więc dostać mandat) - i wyjechać.

W Colorado City i w Hildale nie ma żadnego przemysłu, mieszkańcy nie uprawiają też roli, co dobrze widać na mapie Google. Rzadkością są nawet przydomowe ogródki warzywne, mało kto uprawia tu cokolwiek, nawet pomidory czy cukinię, co robi większość mieszkańców Chicago. Są tu jednak punkty naprawy samochodów i małe zakłady maszynowe, niektóre produkują części do samolotów zamawiane przez różne agencje rządowe USA. Pracę w urzędach, w policji czy agencjach miejskich mają wybrańcy szefa sekty lub jego zaufanych współpracowników, nawet dziś, kiedy "boss" od dawna siedzi w więzieniu, skąd częste zarzuty o korupcję i nadużycia. Jest tu też wspomniana wyżej stacja benzynowa ze sklepikiem (kilka miejsc pracy), ale głównym źródłem utrzymania co najmniej połowy rodzin żyjących w związkach poligamicznych obu miasteczek, są zasiłki stanowe dla biednych, karty żywnościowe (food stamps) i dopłaty do energii. Ponieważ poligamia jest nielegalna, tylko co któraś rodzina może się podać za normalną, z ojcem i z jedną matką. Wiele rodzin w Colorado City, czyli wszystkie pozostałe żony, których nie może ujawnić ich mąż, to według oficjalnych standardów rodziny niepełne, rozbite, złożone z samotnej matki i gromadki dzieci. "Samotne matki" w podaniach o zasiłki w rubryce "Ojciec Dziecka" podają "nieznany".

Władze miejskie zatrudniają łącznie 35 osób na stanowiskach pełnoetatowych i 21 na pół etatu. Miasto posiada aż pięciu policjantów, dziesięciu strażaków i trzech pracowników oczyszczania miasta - wszyscy są członkami sekty, prawie wszyscy są kuzynami albo bliskimi krewnymi. Clorado City ma też lotnisko, ale nie ma tu żadnych komercyjnych połączeń, wydaje się, że służyło ono i służy tylko Prorokowi i lokalnym "grubszym rybom".

Colorado City i Hildale notuje największą na świecie ilość przypadków niedoboru enzymu fumarozy, powodującego bardzo rzadką chorobę genetyczną objawiającą się ciężkim niedorozwojem umysłowym, przypominającym bardzo zaawansowany Zespół Down'a. Do roku 1990 na całym świecie znanych było tylko 13 przypadków tej choroby. Do dziś wykryto dodatkowych dwadzieścia - wszystkie w Colorado City i Hildale. Dzieci z tą chorobą, badane przez neurologa Theodora Tarby, miały współczynnik inteligencji (IQ) na poziomie 25. Choroba, przenoszona genetycznie, jest związana z małżeństwami w obrębie bliskich krewnych - kuzynów, albo jeszcze bliżej. Co najmniej połowa mieszkańców to potomkowie w prostej linii jednego lub obu współzałożycieli miasteczek, Joseph'a Smith'a Jessop'a i John'a Yates'a Barlow'a. Małżeństwa w obrębie tych rodzin, w których prawie wszyscy są bliskimi kuzynami, są zawierane do dziś. Większość mężczyzn w mieście nosi nazwiska Barlow albo Jessop.

Po przeczytaniu tego opisu spodziewamy się - a nawet jesteśmy pewni - że teraz, drogi Czytelniku, zadasz nam jedyne nasuwające się pytanie: "Po co ten cały opis? Po co mielibyśmy odwiedzić to miejsce, w którym nie ma nic?" No tak, rozumiemy. W Colorado City i w Hildale można jednak kupić tradycyjne ubrania, zwłaszcza dla kobiet, identyczne jak te, noszone przez żony mormońskich pionierów 150 lat temu, najczęściej szyte ręcznie. Ale poważnie: można też zobaczyć miejsce, które może istnieć tylko tu, w Ameryce. Colorado City jest jak skansen, możliwy tylko w kraju o najwyższej tolerancji - również dla wszelkiego rodzaju ekscentryków, świrów i pomyleńców, dla sekt religijnych i dziwaków każdego rodzaju. Colorado City to dowód tej tolerancji, typowo amerykańskiej, czasem nawet bezsilności władz w obliczu przepisów chroniących odszczepieńców i dziwolągów. Na naszych stronach znajdziesz dużo więcej takich miejsc.


Web Analytics