Leżace około 70 mil na południe od Phoenix Casa Grande liczy niecałe 50 tysięcy mieszkańców, ale miasto jest częscią większej aglomeracji ciągnącej się wielkim łukiem od Maricopa na zachodzie po Florence na wschodzie, i dalej w dół, na południe, wzdłuż autostrady numer 10. Maricopa, Casa Grande, Coolidge i Florence to właściwie osady z niewielkimi centrami w miarę zwartej zabudowy przemieszane z polami uprawnymi i farmami istniejącymi tutaj tylko dzięki fantastycznej irygacji, łącznie liczące ponad 150,000 mieszkańców (Zobacz mapę).
Wyścig starych samochodów, Casa Grande Zdjęcie: Suriel
Miejscowośc ma niewiele do zaoferowania, poza najbardziej chyba fantastycznym kształtem granic miejskich, co dobrze widać na mapach Google. Tuż obok, na terenie otoczonym prawie ze wszystkich stron miastem, znajduje się jedna z największych w USA kopalni miedzi. Sama w sobie nie byłaby wielką atrakcją gdyby nie to, że ta ogromna dziura w ziemi ma prawie kilometr średnicy i pół kilometra głębokości (Casa Grande z lotu ptaka), co daje pojęcie o skali przedsięwzięcia kiedy kopalnia była jeszcze czynna.
Pierwsza osada w miejscu dzisiejszego miasta pojawiła się w 1879 roku jako ostatni przystanek linii kolejowej Southern Pacific Railroad, skąd wzięła się pierwsza nazwa tego miejsca: "Terminus" - co oznacza właśnie koniec linii. Zbudowano tu tylko trzy domy, w których mieszkało łącznie pięć osób, ale osada przetrwała, choć wcale nie dzięki linii kolejowej. W 1880 roku w pobliżu odkryto imponujące ruiny osiedla Indian z kultury Hohokam, które nazwano z hiszpańska Casa Grande - Wielki Dom. Wkrótce parę domostw na końcu linii kolejowej zaczęto również nazywać Casa Grande. Nazwa została do dziś, chociaż ruiny indiańskiego osiedla znajdują się w odległym o prawie 20 mil Coolidge a nie w Casa Grande.
Pod koniec XIX wieku boom kopalniany dobiegł końca i los kilku górniczych osad w okolicy wydawał się przesądzony. Casa Grande wyludniło się prawie doszczętnie, ale ostatecznie osada przetrwała dzięki wielkim projektom irygacyjnym i dziś istnieje właściwie głównie dzięki okolicznym farmom. Kilka małych miasteczek w półokrągłym pasie na południe od Phoenix to dziś dostarczyciele świeżych jarzyn i owoców dla wielkiej aglomeracji stolicy stanu. Casa Grande dorobiło się też własnej enklawy dla bogatych, ma nawet swoje własne mini-suburbs.
Przewodniki turystyczne podają, że Casa Grande to miasto posiadające unikalny wiejski powab. Jest w tym trochę prawdy, bo Casa Grande jest rzeczywiście otoczone małymi rodzinnymi farmami i sadami owocowymi na sztucznie nawodnionej pustyni. Nie ma tu ogromnych rolniczych kombinatów produkcyjnych przypominających wielkie sowieckie sowchozy jakich pełno w Iowa, w Indianie i w Nebrasce. Gospodarstwa są tu o wiele mniejsze, a w Casa Grande wszędzie można kupić lokalne produkty. Wiele z nich to produkty organiczne, uprawiane bez pestycydów, oprysków i hormonów. Casa Grande posiada znakomite zaplecze dla wyrafinowanego turysty. Można tu znaleźć prawie wszystko, od dobrych restauracji po całkiem przyzwoitą rozrywkę. Jest też spora sieć hotelowa i kilka ciekawych miejsc do zwiedzenia. W Casa Grande można pomieszkać kilka dni, chociaż niewątpliwą turystyczną konkurencją dla miasta jest wielka aglomaracja Phoenix. Ale to, że Casa Grande leży w pobliżu wielkiego centrum miejskiego a jednak na uboczu, że można tu kupić zdrową, organiczną żywność prawie przez cały rok, że ma dobry klimat i bardzo dobrą infrastrukturę, w tym medyczną, sprawiają, że miasto nadaje się świetnie do zamieszkania na emeryturze.